28 listopada 2008

Leniwości i pomysłowości...

Mów mi tak
aż Ci nie powiem,
że masz przestać…



Lubię te dni, kiedy po późnym śnie wstaję w południe. I nie spieszę się nigdzie. Biorę prysznic. Piję gorącą herbatę z cytryną i czuję się tak cudownie leniwie, że aż chce mi się coś robić
Siedzę sobie w moim niebie, 12 metrów nad ziemią.
„A w dole szaleją huragany i ludzie”…

………………………………………………………………………

Mysz została brutalnie pozbawiona regału. Zmartwiło ją to niezwykle, gdyż wiąże się to z koniecznością wygospodarowania czasu na wycieczkę w celach zakupowych. Pierwsza myśl jaka przyszła do mysiej głowy nazywała się „IKEA”. Po odbyciu wirtualnego spaceru i zapoznaniu się z asortymentem IKEowym wyraz mysiej twarzy stał się nieco wpadający w rozczarowanie. Po kolejnych wirtualnych podróżach był już jednym wielkim rozczarowaniem. A to z tego prostego powodu iż Głowa Rodziny zasugerowała delikatnie coby się mysz w regał DREWNIANY zaopatrzyła. Zmielone drewno też się liczy? :/
Jednak do wypoczętego mysiego umysłu zapukała mała radosna myśl, delikatnie uchyliła drzwi i wślizgnęła się do środka. Niepostrzeżenie rozsiadła się wygodnie w wolnym aktualnie fotelu i stwierdziła, że tam jej dobrze i nigdzie się nie wybiera. Myśl nazywała się WIKLINA
Tak, mysz postanowiła zakupić półkę wiklinową. Mysz jest z siebie dumna

20 listopada 2008

Debet...

Szukaj mnie
cierpliwie
dzień po dniu…



- Co robi mysz jak ma za dużo rzeczy na głowie?
- Przytwierdza dodatkową półeczkę.

Już nie pamiętam o czym ostatnio było. A, długi weekend. W Gorcach była mysz. Pogoda piękna, towarzystwo fajne, tylko góry trochę rozczarowały. No ale wypoczynek aktywny, coby nie było

Potem mysz weszła z czasem na debet i nie może się wygrzebać.
Ale wśród tego zabiegania są i plusy, bo nie wszystko ciężką pracą jest ;P Uchylając rąbka tajemnicy, napiszę tylko, że mysz wstępnie przestała narzekać na emigrację wszystkich interesujących facetów na Marsa, w związku z czym Panna M. może nieco odetchnąć, ale ciii…

Poza tym z ciekawych rzeczy, to chyba mam gruźlicę, albo zadomowiły się we mnie jakieś ludzio-lubne skrzaty co mnie gilgaja w gardziołko. A w ogóle to jutro zajęcia mam o 10:15 i powinnam już iść spać, bo będę chodzić, jak dziś, z oczami na zapałkach.

9 listopada 2008

Ten weekend jest długi...

Nie mam czasu na seks,
a tak bardzo
chciałabym mieć…


.............................................................................

Moje myśli pachną intensywniej.
Ścigają się po złotych liściach ze słońcem.
Snują się po cienkich gałązkach wraz z mgłą.
……………………………………………………………… 

Czasu mam jakby mniej. Nie przeszkadza mi to. Odpowiedzialności jakby więcej. Jeszcze mnie ona nie przygniotła. Podoba mi się to co się dzieje.
Wczoraj w końcu doszło do skutku spotkanie na szczycie Wieczór w towarzystwie. Sałatki greckiej i wina. Przesiąknięty rozmowami, śmiechem, wzburzeniem. Wieczór taki jak miał być.
A jutro Gorce