6 sierpnia 2013

Nie do końca tak...

Gdzieś na dnie
To tu gdzie jestem nie ma słońca
Gdzieś tam też
Mieszkają chwile te najlepsze...


Bo miałam przyjechać na trochę dłużej niż weekend, całymi dniami być sama ze sobą, a wieczorami z rodziną i znajomymi. Zostałam okrągły tydzień i odniosłam niejakie sukcesy w drugiej części planu. Dziś, w przeddzień wyjazdu, udało mi się nareszcie wykroić kilka chwil dla siebie. Trochę przed południem na pisanie i czytanie - jak kropla rosy na pustyni. I odrobinę wieczorem na spacer w towarzystwie Pani Kreski i własnych niewyprasowanych myśli. O wiele za mało. I nie wiem skąd wziąć więcej. A potrzebuję. Potrzebuję więcej czasu ze sobą. Ta świadomość, to w sumie też już pewien sukces. Może się jakoś ogarnę.

4 sierpnia 2013

Jestem. Plan się realizuje. Ale czegoś mi brak. Siebie mi brak. Zwykłe rzeczy przypominają mi znienacka o mnie. Piosenka w radiu, czyjeś wakacyjne plany, spadająca gwiazda, której nie widziałam, bo nie patrzę w niebo. Zgubiłam się. I strasznie się boję, że idę nie swoją drogą. Mam ochotę czymś ostrym otworzyć swoje wnętrze i sprawdzić czy tam jestem. Pośród mięsa, tętna i krwi.