30 grudnia 2009

Międzyczas...

Ile razem dróg przebytych,
ile ścieżek przedeptanych,
ile deszczów, ile śniegów
wiszących nad latarniami…



Międzyczas Międzyświąteczny. A właściwie Świąteczno – Noworoczny. Ów czas spożytkowany został na lenistwo tak błogie i bezproduktywne, że aż nie do uwierzenia, że miejsce ono miało w mysich włościach zwanych Domem Rodzinnym.

Szanowna Rodzicielka, mająca najpewniej ciągle przed oczyma trudy prac przedświątecznych, postanowiła wziąć na wstrzymanie i ograniczyła się jedynie do zorganizowania wielkiego prania. Dało to myszy ogrom czasu na uskutecznianie wspomnianego wyżej lenistwa. Zabrakło jednak czasu na wykonanie zaplanowanego zdjęcia strojnej choinki wieczorową porą.
Za rok.

Teraz mysz pakuje swoje szmatki i gałganki do podróżnego plecaczka, który lubi mieć gabaryty większe od mysich. A jak się mysz spakuje to czym prędzej umieści swą skromną osobę, ze szczególną dbałością o ogonek, w pociągu relacji Jarosław – Kraków, by już po trzech godzinach paść w wyczekujące ramiona Księcia. ^^

Taki jest plan Miałam jeszcze wrzucić parę fotek z wypadu w Tatry, ale to przy następnej okazji, bo jak wspomniane zostało, plecak jeszcze nie spakowany