Spuszczona nagle z łańcucha
Zamieram karnie
Z pyskiem przy ziemi.
Wciągam w nozdrza ciepły zapach ciała.
Nerwowy grymas odsłania kły.
Z trudem hamuję furię ataku
Na myśl o pulsujących strugach
pod Twoją skórą.
Pozwalam nałożyć sobie kaganiec,
By dłużej odczuwać masochistyczną przyjemność
Oczekiwania.
Ale nie licz, że będzie w stanie mnie powstrzymać
Dziś to ja jestem kłusownikiem.
W tym starciu bez reguł
Nie masz szans.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz