20 listopada 2008

Debet...

Szukaj mnie
cierpliwie
dzień po dniu…



- Co robi mysz jak ma za dużo rzeczy na głowie?
- Przytwierdza dodatkową półeczkę.

Już nie pamiętam o czym ostatnio było. A, długi weekend. W Gorcach była mysz. Pogoda piękna, towarzystwo fajne, tylko góry trochę rozczarowały. No ale wypoczynek aktywny, coby nie było

Potem mysz weszła z czasem na debet i nie może się wygrzebać.
Ale wśród tego zabiegania są i plusy, bo nie wszystko ciężką pracą jest ;P Uchylając rąbka tajemnicy, napiszę tylko, że mysz wstępnie przestała narzekać na emigrację wszystkich interesujących facetów na Marsa, w związku z czym Panna M. może nieco odetchnąć, ale ciii…

Poza tym z ciekawych rzeczy, to chyba mam gruźlicę, albo zadomowiły się we mnie jakieś ludzio-lubne skrzaty co mnie gilgaja w gardziołko. A w ogóle to jutro zajęcia mam o 10:15 i powinnam już iść spać, bo będę chodzić, jak dziś, z oczami na zapałkach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz