9 grudnia 2008

Leżę, mruczę i jestem szczęśliwa...

Łóżko
z widokiem
na sny
o Tobie… 


Chciałabym coś napisać. Ale jak napisać niebanalnie, że jestem banalnie szczęśliwa?
Noszę sobie w kieszeni takie zwyczajne szczęście. Jak nie mam kieszeni, to w skarpetce. Podobno po mnie widać. Nie wiem, może wystaje za bardzo? Może mam niewymiarowe kieszenie? Może się wysypuje? No nie wiem. Naprawdę.
Ale co tam. Jak mi za bardzo wystawać będzie, to sobie kupię worek, taki jak na kapcie w przedszkolu. Zarzucę na plecy i też będzie dobrze Grunt żeby mieć je przy sobie I nie oddać. Jakby co, to będę gryźć
Moje jest. Do mnie przyszło. Kropka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz