5 grudnia 2008

Mój najlepszy prezent...

Dajesz mi
niepokorne myśli
niepokoje…



Do grzecznych dzieci niedługo przyjdzie Mikołaj. O mojej grzeczności dyskutować nie będziemy, ale do mnie przyszedł już dawno. No może nie tak dawno-dawno, ale dawno, to jest dawniej niż tydzień temu. W zasadzie to nawet dawniej niż dwa tygodnie.
Przyznaję, zachowałam się nieładnie. Kręciłam nieco nosem przyglądając się prezentowi z bezpiecznej odległości. Nawet miałam ochotę go oddać. A najgorsze jest to, że nie wiedziałam dlaczego, bo w zasadzie mi się podobał.
Chodziłam wokół. Trącałam łapką. Obwąchiwałam. Aż zrozumiałam, że tak fajnego prezentu jeszcze nigdy nie dostałam. Teraz już się nim cieszę mocno-mocno. Choć ciągle nie mogę uwierzyć, że jest… taki właśnie o jaki prosiłam…

……………………………………………………………………………………

Z serii „Kraków w obiektywie”:


Wawel późnym popołudniem


Wawel nocą

…………………………………………………………………………………… 
A jutro Wyjazd Integracyjny mojego koła. Do Zwardonia No to będziemy się integrować.

I tęsknić… 

Wracam w niedzielę…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz