Aż do zadyszki
śmiechu mi trzeba
przede wszystkim…
Za oknem szaro. I bynajmniej nie jest to kwestia od-czasów-najdawniejszych-nie-mytego okna, choć po części zapewne również. Czyli za oknem szaro. Szaro i mokro. Mysz sobie dziś ogonek mokry uczyniła biegnąc na egzamin, po doznaniu olśnienia pt. „egzamin nie jest za 1h 15min. tylko za samo 15 min.” Niemniej poza przemoczonym ogonkiem strat większych nie zanotowano. Nie uwzględniono jednak strat moralnych poniesionych przez rzesze pilnych studentów zmuszonych oglądać nieumalowany pyszczek mysi. Jednak mysz trzymała fason mocno i z niewzruszoną miną całą sobą komunikowała kontrolę nad sytuacją.
Tak więc za oknem szaro. Podobno zdania nie zaczyna się od więc, jednak sensowność tej reguły pozostaje niezmiennie poza granicami kwestii, które z niejakim wysiłkiem, aczkolwiek jeszcze ogarniam. W związku z powyższym, od niezrozumiałej reguły postanawiam odstąpić, co niniejszym uczyniłam przed dokonaniem tego wywodu.
************************************************
Jeszcze dwa egzaminy i jestem wolna. Wooooolnaaaaa Urządzę sobie przeprowadzkę do drugiego pokoju, który ku mej ogromnej uciesze, opuszcza niebawem druga z dziewczyn dotychczas go zajmujących. W prawdzie będę go zajmować z moją dotychczasową Krynicą Cierpliwości i Opanowania (czyt. współlokatorką), niemniej da się go urządzić tak, że będziemy mieć dwa osobne kąciki tylko dla siebie
I założę zielone zasłony
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz