A kiedy się obudzę, po spokojnym śnie,
Niech zbudzi się mój człowiek obok mnie.
A kiedy się utrudzę, niech jak chłodny zdrój
Będzie człowiek mój…
Mysz ma czkawkę. Nie wiadomo, co spowodowało ten niezręczny stan, gdyż mysz nie spożywała uprzednio (w przeciągu co najmniej dwóch godzin) żadnych płynów, a już najmniej alkoholowych. Myszy czkanie wybitnie się nie podoba. Z tejże przyczyny nie będzie dalej tego faktu komentować. Dziękuję za uwagę. Dobranoc.
26 maja 2009
14 maja 2009
"A w dole szaleją huragany i ludzie"...
Zielonymi księżycami płonę
nad umarłym ociemniałym dniem.
Nagle wiesz, że mam usta czerwone,
- słonym smakiem napływa krew…
nad umarłym ociemniałym dniem.
Nagle wiesz, że mam usta czerwone,
- słonym smakiem napływa krew…
Ławka. Na ławce my. Przed ławką droga. Na drodze auta. Za drogą drzewa. Za drzewami słońce. Zachodzi.
I tak sobie siedzimy, sącząc oranżadę z plastikowej butelki. Heh. ^^
I tak sobie siedzimy, sącząc oranżadę z plastikowej butelki. Heh. ^^
11 maja 2009
Zmiana profilu...
Chwile ulotne chwytam
Jak sygnał satelita
I ta różnica
Nie krążę po orbitach
Lecz twardo stąpam po chodnikach…
Oficjalna, lekka zmiana profilu bloga.
Efekty moich zmagań z aparatem można było tu zauważyć od czasu do czasu. Teraz jednak, w związku z ogólnym brakiem weny i mocnym postanowieniem nieuskuteczniania notorycznych wynurzeń monotematycznych pod hasłem „ON”, stronę tą zdominują, mówiąc krótko, zdjęcia.
Nie żeby temat „ON” przestał mnie tak bardzo absorbować. Chodzi o to właśnie, że ciągle mnie absorbuje coraz silniej. Jednak w związku z tym, że ON zwany Księciem, jest mój prywatny, pozostanie ON w mojej prywatności.
EDIT: Zmiana profilu okazuje się być niełatwa i niekonsekwentna. Wybranie fajnego zdjęcia niejednokrotnie bywa trudniejsze niż napisanie kilku względnie sensownych słów
***
A teraz kilka fotek weekendowych.
Na początek flora i fauna Księciowego ogrodu.
w miłosnym uścisku…
gdzie jest pajączek?
idziemy na wycieczkę…
na huśtawce…
jabłko czy gruszka?
A teraz przenosimy się do Ojcowskiego Parku Narodowego
kffiatuszek…
bajorko…
oko na las…
dróżka…
leśny dywan…
I to wszystko na dziś
Jak sygnał satelita
I ta różnica
Nie krążę po orbitach
Lecz twardo stąpam po chodnikach…
Oficjalna, lekka zmiana profilu bloga.
Efekty moich zmagań z aparatem można było tu zauważyć od czasu do czasu. Teraz jednak, w związku z ogólnym brakiem weny i mocnym postanowieniem nieuskuteczniania notorycznych wynurzeń monotematycznych pod hasłem „ON”, stronę tą zdominują, mówiąc krótko, zdjęcia.
Nie żeby temat „ON” przestał mnie tak bardzo absorbować. Chodzi o to właśnie, że ciągle mnie absorbuje coraz silniej. Jednak w związku z tym, że ON zwany Księciem, jest mój prywatny, pozostanie ON w mojej prywatności.
EDIT: Zmiana profilu okazuje się być niełatwa i niekonsekwentna. Wybranie fajnego zdjęcia niejednokrotnie bywa trudniejsze niż napisanie kilku względnie sensownych słów
***
A teraz kilka fotek weekendowych.
Na początek flora i fauna Księciowego ogrodu.
w miłosnym uścisku…
gdzie jest pajączek?
idziemy na wycieczkę…
na huśtawce…
jabłko czy gruszka?
A teraz przenosimy się do Ojcowskiego Parku Narodowego
kffiatuszek…
bajorko…
oko na las…
dróżka…
leśny dywan…
I to wszystko na dziś
5 maja 2009
DWM...
Jasny portret Twój…
Uniosę go,
ocalę wszędzie.
Czy będziesz przy mnie,
czy nie będziesz…
Co do filmu – polecam. Banalność tematu fajnie gra z krótką formą. Scenariusz przewidywalny i uroczo infantylny. Ciekawe zdjęcia. A w tle bezbłędny obrazek małżeństwa made in PRL „20 lat mi zmarnowałeś”. ;]
A weekend był w Górach Stołowych
Baza w Polanicy. Ciepła atmosfera małomiasteczkowa. Dancingi, tańczące fontanny, zakochani kuracjusze na wysoki połysk.
Szczeliniec. Wrócić kiedykolwiek, byle nie w DWM zwany Długim Weekendem Majowym. Towarzystwo z piwem w dłoni, nawet jeśli względnie nieszkodliwe, nie sprzyja kontemplacji górskich widoków.
Praga. (To już nie w Stołowych). J.w., czyli kiedykolwiek, byle nie w DWM. Generalnie warto, ale w morzu ludzi są małe szanse na wyłowienie choćby części pereł. Rzeczywistość jak zwykle brutalna. Oby do kolejnego weekendu. Nie-długiego.
Uniosę go,
ocalę wszędzie.
Czy będziesz przy mnie,
czy nie będziesz…
Co do filmu – polecam. Banalność tematu fajnie gra z krótką formą. Scenariusz przewidywalny i uroczo infantylny. Ciekawe zdjęcia. A w tle bezbłędny obrazek małżeństwa made in PRL „20 lat mi zmarnowałeś”. ;]
A weekend był w Górach Stołowych
Baza w Polanicy. Ciepła atmosfera małomiasteczkowa. Dancingi, tańczące fontanny, zakochani kuracjusze na wysoki połysk.
Szczeliniec. Wrócić kiedykolwiek, byle nie w DWM zwany Długim Weekendem Majowym. Towarzystwo z piwem w dłoni, nawet jeśli względnie nieszkodliwe, nie sprzyja kontemplacji górskich widoków.
Praga. (To już nie w Stołowych). J.w., czyli kiedykolwiek, byle nie w DWM. Generalnie warto, ale w morzu ludzi są małe szanse na wyłowienie choćby części pereł. Rzeczywistość jak zwykle brutalna. Oby do kolejnego weekendu. Nie-długiego.
Subskrybuj:
Posty (Atom)