27 stycznia 2009

Zapiski na skrzydłach ćmy...

Moje umierania wołają
o cień Twoich krótkich słów,  
który zgubiłam dziś we mgle.

Moje zmartwychwstania
odnajdują z maniakalną precyzją
smak powietrza pieszczącego Twoje usta.

Moje śnienia budzą mnie
krzykiem wyrwanym wprost
spod Twych rozognionych powiek.

Twoje istnienie nie pozwala mi
zapomnieć, że jestem tylko
nutą stworzoną dla Twych dłoni.

26 stycznia 2009

Bo sesja...

Konie wiszą kopytami nad ziemią,
One w brykach
na postoju już drzemią…


Sesja nadciąga gradowymi chmurami. Brrr… Zła wiadomość :/
Ale są też dobre.
Mysz obejrzała wreszcie w doborowym towarzystwie Małą Moskwę zadzierając dzielnie przez 2h łepek w ARSowym Salonie (no jak to jest salon…). Ale nic to. Film – o czym wiele nagród i wyróżnień świadczy – dobry. Jak stwierdził Książę: „da się nakręcić film o miłości, bez scen erotycznych”. Mysz nie byłaby sobą jak by się nie poryczała, więc wszystko w normie.
A dziś się mysz powyżywała na gokartach Po pierwszej bandzie było już dobrze Ja chce jeszcze raz

A teraz jeszcze Wawel jakiego mało o tej porze roku (kalendarzowego i akademickiego)

 

I spanie Jutro kolejny dzień wytężonej pracy przedsesyjnej :/

5 stycznia 2009

Nowy Piękny Rok...

Chcę dać Ci to,
co mogę dać
czule, czulej, najczulej… 



Przerwa Świąteczna… Trwała tak krótko i była tak piękna…
Z pachnącą choinką przystrojoną słomkowymi aniołkami, czerwonymi, wypolerowanymi jabłkami, orzechami owiniętymi w sreberka, cukierkami w kolorowych papierkach, barwnymi jeżykami z bibuły i ogromem bombek. Starych, sentymentalnych, podniszczonych i nowych lśniących i błyszczących. Gdzieniegdzie gałązki rozświetlała nieśmiała lampka, której światełko odbijało się we wszystkich choinkowych świecidełkach. Pod choinką pachniało sianko, a nad stołem na świerkowej gałązce wisiał opłatkowy świat W korytarzu panoszyła się ogromna jemioła, pod którą pocałował mnie Książę…
To były piękne Święta. Wigilia z rodzicami i Bracikiem. Boże Narodzenie u rodzinki. I Drugi Dzień Świąt… Bracik przywiózł swoją połówkę. A do mnie przyjechał mój Książę… Dwa buziaki na dobranoc, dwa buziaki na dzień dobry… Dwa piękne dni… Mnóstwo cudownych chwil…
Potem Kijów. Osobno
O Kijowie będzie następnym razem.
Wróciłam w sobotę. Do domu. I do Krakowa. Stęskniona i szczęśliwa. Bo to bedzie piękny rok…