27 stycznia 2009

Zapiski na skrzydłach ćmy...

Moje umierania wołają
o cień Twoich krótkich słów,  
który zgubiłam dziś we mgle.

Moje zmartwychwstania
odnajdują z maniakalną precyzją
smak powietrza pieszczącego Twoje usta.

Moje śnienia budzą mnie
krzykiem wyrwanym wprost
spod Twych rozognionych powiek.

Twoje istnienie nie pozwala mi
zapomnieć, że jestem tylko
nutą stworzoną dla Twych dłoni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz