Tak trudno jest zasypiać budzić się,
gdy imię twoje echem odbija się od ścian…
I wyjechał. Na ostatnią kawalerską wyprawę dla twardzieli
…Ledwie parę godzin minęło. Parę dosłownie – dwie. Ale jakoś inaczej zasypia się, gdy druga poduszka razi swą wypukłością, taka bezwstydnie nietknięta. Inaczej oddycha się w ścianach, które odbijają jedynie szelest kocich kroków. Odwykłam od tej ciszy.
Ale ona jest dobra. Potrzebna.
Dobrze, że jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz