22 marca 2015

Kuracja rozpieszczająca...

Kuracja rozpieszczająca przynosi efekty. Kocinka wsuwa tylko saszetki jednej firmy, ale jak by na to nie patrzeć, wzięła się za jedzenie i bynajmniej nie sprawia wrażenia, jakby jej dni były policzone. Od tygodnia już nie wymiotuje, nie przesypia całej nocy i trzech czwartych dnia, a co najwyżej całą noc i pół dnia ;) Głośno domaga się kolejnych porcji jedzenia, nieraz pogoni Kreskę i generalnie, gdyby nie dość wklęsły brzuszek, to wygląda i zachowuje się jak gdyby nigdy nic.

Nie łudzimy się, że choroba cudownie ustąpi, albo nawet, że się zatrzyma. Podajemy jej leki, ale diety stosować się nie da, więc odpuszczamy. Tak wybraliśmy. Niemniej, nadal jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami kota i cholernie fajnie nam z tym :)

2 komentarze:

  1. Mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Katie :)
      Jak na razie wiele wskazuje na to, że Kocinka troszkę nawet przytyła :) Mamy nadzieję, że takiej gadziny szybko diabli nie wezmą ;)

      Usuń