Już szumią kasztany i pachnie już wiosną
Pamiętaj kochany, by jakąś radosną
By jakąś radosną na wiosnę mieć minę
I wiosnę przywitać jak ładną dziewczynę...
Dolewam wody do czajniczka z jaśminową herbatą, w dużej filiżance topię małą łyżeczkę trzcinowego cukru, frezje na stoliku pachną obłędnie, a słońce świeci zezowato.
Nadchodzą dobre dni.
................................................................................................................................
Z pracownią już widać koniec. Może w przyszłym tygodniu otworzę, kto wie :) Nie mogę się doczekać. Nareszcie praca. I to własna. A do tego w tak pięknych, optymistycznych okolicznościach przyrody.
Z remontem w domu też mam nadzieję, że będzie już z górki. Zostało malowanie sufitów i położenie desek w jadalni. No i wieeeelkie sprzątanie ;)
Za to ogród nie może czekać. Ja z ogrodem nie chcę czekać :) Słońce pobudza ogród do życia. Ja też swoim małym wkładem pobudzam ogród do życia. Ogród nie ma wyjścia i sam pobudza się do życia :D
Wobec przenosin grządek i tymczasowego ich braku posadziłam rzodkiewkę na rabacie kwiatowej. Ale nic to, myślę, że tam też urośnie. A właściwie, to mam nadzieję, że w ogóle urośnie, bo od trzech lat nie mogę wyhodować rzodkiewki. Hańba. Zawsze myślałam, że rzodkiewka rośnie zawsze i wszędzie. Okazuje się, że nie. Mam nadzieję, że teoria o braku dostatecznego nasłonecznienia na dotychczasowym miejscu jest prawdziwa i teraz będą piękne, jędrne i ogromne ;)