20 kwietnia 2013

Jak żaba na jajach...


   

A właściwie to jak ropucha ;) Ale gorzej brzmi :) Nasze oczko opanowały ropuchy szare. I mnożą się na potęgę. W związku z powyższym tradycja sprzątania oczka w długi weekend majowy zostanie naruszona (nie po raz pierwszy i nie ostatni). Cóż począć, jajeczka są, niech się więc wyklują. Ropuchy podobno zjadają różne szkodniki ogrodowe, a w tym ślimaki, co się im bardzo chwali, więc niech sobie spokojnie godują ;) Żałuję tylko trochę, że nie koncertują, bo bardzo lubię wieczorny rechot. Cóż, nie można mieć wszystkiego.



"Tytułowa" ropucha na jajach :)
Trochę zagłębiłam się w temat i ten skrzek wygląda mi na żabę trawną. Ropucha szara robi "sznury". Ciekawe, bo nie widziałam w tym roku żab w oczku. Ale w zeszłym roku, przy okazji sprzątania, chyba właśnie taka jedna się z niego wyprowadzała. Tak czy inaczej "sznurów" jeszcze nie zaobserwowałam.

A to zdjęcie poglądowe. Ropuchy w grupie nie są łatwym obiektem fotograficznym, ale zapewniam, że jest ich sporo i od kilku dni ciągle ich przybywa.

A na koniec akcent ze świata flory. W moim ogrodzie z roku na rok przybywa fiołków. Ogromnie mnie to cieszy, bo uwielbiam ich zapach. Pech chciał, że najwięcej rosło ich w miejscu, w którym zakładałam rabatę kwiatową. Wiele godzin poświęciłam, żeby je zachować. Musiałam je wykopać, przenieść na inne miejsce, przekopać miejsce pod rabatę, oddzielić kępki kwiatków od trawy i posadzić w nowym miejscu. Mrówcza robota. Nie wszystkie zdążyłam przesadzić jesienią. Część zimowała w kępach trawnych. Na szczęście przezimowała i mogłam dokończyć dzieła. Teraz kwitną już w miejscu docelowym i mam nadzieję, że nadal będzie ich przybywać :)


A jeszcze z newsów sezon letni uważam za otwarty. Plecy - nie wiadomo kiedy - spalone do czerwoności bolą mnie już trzeci dzień. To teraz już chyba będzie z górki, nie? ;)

1 komentarz: