20 października 2008

Ludzie, ludziki, ludziska...

Światło z kolejnym świtem
ciągle nazywam życiem,
które spokojnie toczy
swą nieuchronność nocy…


W moim życiu są ludzie. Ludzie, których spotykam raz, przelotnie. Z którymi zamieniam kilka zdań, do których się uśmiecham, na których patrzę. Ludzie, którzy mówią mi która godzina. Z którymi zatracam się w rozmowach. Ludzie do których się przytulam. Dla których czasem parzę herbatę.
Dobrze mi z tymi ludźmi. Kocham ich czas, ich ciepło, ich myśli. Cieszę się, że są. Że uśmiechają się do mnie.
Kocham ich za to, że przechodzą przez moje życie. Kocham ich za to, że w nim zostają. Kocham ich za to, że byli, gdzieś są lub kiedyś będą…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz