Nie po to
z liter wyrastasz,
byś w jednym
skończył słowie…
Się dzieje dalej. Moje życie toczy się siłą rozpędu i wychodzi na to, że nabiera coraz większej prędkości. W dniu dzisiejszym (a co, niech zabrzmi patetycznie ;P ) podczas Walnego Zgromadzenia członków Koła Naukowego X w głosowaniu tajnym zostałam wybrana Prezesem w.w. koła. Nie wiem kiedy to się zaczęło, ale już co najmniej od roku słowo „tak” jest najczęstszą odpowiedzią z mojej strony na różne propozycje. I bynajmniej nie mam tu na myśli braku asertywności. Właściwie to dzięki temu w moim życiu zadziało się kilka fajnych rzeczy. I właściwie to dobrze mi z tym.
Czasem, w obliczu kolejnych „propozycji”, które mniej lub bardziej bezpośrednio dostaję od życia, przychodzi obawa. Lęk, że już niedługo nie wyrobię na którymś zakręcie. Ale każda rzecz, której się podejmuję i która kończy się sukcesem, dodaje mi wiary, że jest dobrze. Że nie chodzi tylko o to, że to się „samo dzieje”. Że tak właśnie ma się dziać, bo to właśnie ja jestem w stanie sobie z tym poradzić.
I kurka, podoba mi się to
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz